Carlos Sainz ujawnia, dlaczego nie ściga się w Formule 1, gdy pada deszcz: „Potrafię kontrolować samochód w deszczu, problem pojawia się, gdy jedziemy po 20 osób obok siebie”.

Barcelona przygotowuje się do organizacji Grand Prix Hiszpanii Formuły 1 w przyszłą niedzielę, 1 czerwca. Przy wyjątkowej okazji Josep Pedrerol zaprosił Carlosa Sainza Jr., kierowcę Williamsa, który wykorzystał okazję, aby wyjaśnić kilka szczegółów na temat tego sportu.
Przeczytaj takżeW El Cafelito de Josep Pedrerol hiszpański kierowca poruszył istotny problem, który bezpośrednio wpływa na wyścigi, gdy występuje to zjawisko meteorologiczne: deszcz.
„Kibice narzekają, że w dzisiejszych czasach nie ścigamy się w deszczu. Nie dlatego, że nie potrafimy kontrolować samochodu; uwielbiam kontrolować samochód i świetnie się bawię. Problem polega na tym, że kiedy ścigamy się z dwudziestoma samochodami, w dzisiejszych czasach nie widzimy absolutnie nic” – wyjaśnia kierowca Williamsa.
„Biegnąc z taką prędkością, nie widząc niczego, pozostawiasz wszystko przypadkowi”.„Dzisiejsze opony i dyfuzory wytwarzają tak dużo rozprysku, że jedziesz prosto z prędkością 320 km/h i nie widzisz absolutnie nic. Nie widzisz nawet czerwonego światła samochodu dziesięć metrów przed sobą. Więc ścigając się z taką prędkością, nie widząc, pozostawiasz to przypadkowi, że ktoś wjedzie ci przed maskę i ty to wykorzystasz” – wyjaśnia.
„Ostatnie poważne wypadki Formuły 1, w których niestety zginęło wiele osób, to te, w których przyjeżdżasz i zjeżdżasz z toru z boku. My, kierowcy, jesteśmy świadomi tego ryzyka i jeśli widzimy, że ryzyko jest absolutnie zerowe i że to kwestia przypadku, to podnosimy rękę i mówimy: „Nie, nie...
lavanguardia